Raport.<br>Rodzice, wsparci przez nauczycieli, policję i media, są przerażeni, gubią się w gąszczu nieznanych nazw, marihuanę biorą za heroinę, niekiedy uważają, że można umrzeć po jej przedawkowaniu, a to śmieszy ich dzieci. Czasem irytuje, bo mądrzejsi o wnioski z raportów naukowych wiedzą, że trawa jest o wiele mniej szkodliwą używką niż alkohol, pod wpływem którego rodzic prawi właśnie kazanie o śmiertelnie niebezpiecznej marihuanie. Młodzi więc dla świętego spokoju najczęściej nie wdają się w dyskusję.<br>Brak zrozumienia rodzi się już na poziomie języka. Co dla syna jest relaksującym zapaleniem trawy, dla ojca narkomanią, ćpaniem. Dla wielu wszystkie narkotyki są warte siebie