Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
uschłych liści ćwierkały wróble. Żołnierze śpiewali i żartowali.
- I u nas już jabłka i śliwy dojrzały - mówił marzycielsko Dobek, jasnowłosy chłopak z północy. - Pełne stodoły zboża, chmiel suszy się na piwo... Moja matka takie warzyła piwo, jak żadna inna w osadzie... Dziewczęta tkają płótno, śpiewają, opowiadają baśnie... A święta jakie u nas piękne, a zabawy! Ile jest wtedy śmiechu i radości... Oj, życie tam było, oj życie!...
Żal go szarpnął okrutnie za tym straconym pięknym życiem i umilkł.
- A u nas - odezwał się Kalias - też jest dużo pięknych i wesołych świąt. Ale najweselsze to jest chyba wielkie święto winobrania. Trudno opowiedzieć
uschłych liści ćwierkały wróble. Żołnierze śpiewali i żartowali.<br>- I u nas już jabłka i śliwy dojrzały - mówił marzycielsko Dobek, jasnowłosy chłopak z północy. - Pełne stodoły zboża, chmiel suszy się na piwo... Moja matka takie warzyła piwo, jak żadna inna w osadzie... Dziewczęta tkają płótno, śpiewają, opowiadają baśnie... A święta jakie u nas piękne, a zabawy! Ile jest wtedy śmiechu i radości... Oj, życie tam było, oj życie!...<br>Żal go szarpnął okrutnie za tym straconym pięknym życiem i umilkł.<br>- A u nas - odezwał się Kalias - też jest dużo pięknych i wesołych świąt. Ale najweselsze to jest chyba wielkie święto winobrania. Trudno opowiedzieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego