jest suknia godna ciebie!"<br><br>Po tych słowach niespodzianie<br>Kładzie suknię na tapczanie.<br>"Weź ją, Lalu, weź, kochanie!"<br>Lalkę piękny strój zachwyca<br>Barwą srebra i księżyca,<br>Więc z radości klaszcze w dłonie,<br>Z podniecenia twarz jej płonie,<br>I przebiera się czym prędzej<br>W suknię z jasnej, lśniącej przędzy.<br><br>Nikt nie znajdzie u krawcowej<br>Takiej sukni księżycowej,<br>Takiej zwiewnej, takiej mglistej,<br>Promienistej i srebrzystej!<br>Lalka stała oniemiała<br>I w zwierciadło spoglądała.<br>Nim odeszła od zwierciadła,<br>Dookoła noc zapadła.<br><br>Aż tu nagle, przed północą,<br>Koła dudnią i turkocą<br>I przed ganek swą karocą<br>Wjeżdża Wróżka. Cztery krety,<br>Zaprzężone do karety,<br>Stają dęba. I już