Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
bagaży. Rozumiem, chcesz stworzyć pozór, że wyjeżdżamy tylko na święta. Czy uspokajasz samego siebie, że jeszcze czas na ostateczną decyzję?
- A ty myślisz...
- Nic nie myślę. Wiem. Ja tylko chciałabym ci pomóc. Ale ty musisz sam. Inaczej byś mnie znienawidził.
W głębokiej ciszy słyszeli pokrzykiwanie kucharza, brzęk moździerza, w którym ubijał korzenie. Obok w zakurzone siatki druciane w oknach skrobały gałązki pnączy, szarpane wieczornym wiatrem.
- Dobrze, jedźmy jutro - powiedział nagle.
Ożywiła się, odsunęła pasmo włosów na ucho, błysnęła rozpogodzonymi oczami.
- Jutro. O świcie - parł już teraz zdecydowany - uciekamy na białe plaże, o których marzyłem. Chyba woda spłucze moje zmartwienia, zagrzebiemy je
bagaży. Rozumiem, chcesz stworzyć pozór, że wyjeżdżamy tylko na święta. Czy uspokajasz samego siebie, że jeszcze czas na ostateczną decyzję?<br>- A ty myślisz...<br>- Nic nie myślę. Wiem. Ja tylko chciałabym ci pomóc. Ale ty musisz sam. Inaczej byś mnie znienawidził.<br>W głębokiej ciszy słyszeli pokrzykiwanie kucharza, brzęk moździerza, w którym ubijał korzenie. Obok w zakurzone siatki druciane w oknach skrobały gałązki pnączy, szarpane wieczornym wiatrem.<br>- Dobrze, jedźmy jutro - powiedział nagle.<br>Ożywiła się, odsunęła pasmo włosów na ucho, błysnęła rozpogodzonymi oczami.<br>- Jutro. O świcie - parł już teraz zdecydowany - uciekamy na białe plaże, o których marzyłem. Chyba woda spłucze moje zmartwienia, zagrzebiemy je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego