Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
Lecz na wydatnych, obwisłych wargach był spokojny uśmiech. Ludzie
wstali także i zapadła cisza. Ten, którego słuchali, odmówił krótką modlitwę.
A potem objął ramionami najbliżej stojących mężczyzn i ucałował ich. Ci oddali
pocałunek następnym, następni znowu dalszym. Gest ten obiegł kręgiem izbę. Całowali
się wszyscy: wolni i niewolni, bogaci i ubodzy. Zapomnieli na moment o swojej
doli. Najnędzniejsi czuli się znowu ludźmi, najszczęśliwsi odczuwali pragnienie,
aby ze swej szczęśliwości udzielić innym. Szeptano sobie: "Nie miej do mnie
żalu, bracie... Wybacz, jeśli ci coś przykrego powiedziałem... Nie pamiętaj mi..."
Czasami były to ciche wyznania: "Skradłem ci kurę, odpuść; nazwałem cię głupcem
- czy
Lecz na wydatnych, obwisłych wargach był spokojny uśmiech. Ludzie <br>wstali także i zapadła cisza. Ten, którego słuchali, odmówił krótką modlitwę. <br>A potem objął ramionami najbliżej stojących mężczyzn i ucałował ich. Ci oddali <br>pocałunek następnym, następni znowu dalszym. Gest ten obiegł kręgiem izbę. Całowali <br>się wszyscy: wolni i niewolni, bogaci i ubodzy. Zapomnieli na moment o swojej <br>doli. Najnędzniejsi czuli się znowu ludźmi, najszczęśliwsi odczuwali pragnienie, <br>aby ze swej szczęśliwości udzielić innym. Szeptano sobie: "Nie miej do mnie <br>żalu, bracie... Wybacz, jeśli ci coś przykrego powiedziałem... Nie pamiętaj mi..."<br> Czasami były to ciche wyznania: "Skradłem ci kurę, odpuść; nazwałem cię głupcem <br>- czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego