Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
mu na kark jako najgorsza pańszczyzna, zwłaszcza że wiele z tych przedmiotów wprowadzono głównie dla ideologicznej indoktrynacji.
Owe wykłady ogólne potraktowano zresztą również jako swoistą syntezę - wprowadzenie do świętej Całości pozostałość epoki "gnostycznej" czasów Monopolu i Monologu Jedynie Słusznej i definitywnie objawionej Prawdy). Uczyniono z nich kursowe encyklopedie na użytek ubogich, choć pożyteczniej byłaby poradzić zajrzenie do któregoś z istniejących opracowań.
Paradygmatem owych bezsensownych działań są niestety różne książeczki, w których na stu stronach druku wierni znajdują ostateczna odpowiedź na wszystkie męczące ich pytania.
A przecież w tym obłędzie tkwi ziarno rozumności: czyż polonista nie powinien mieć jakiegoś pojęcia o społeczeństwie
mu na kark jako najgorsza pańszczyzna, zwłaszcza że wiele z tych przedmiotów wprowadzono głównie dla ideologicznej indoktrynacji.<br>Owe wykłady ogólne potraktowano zresztą również jako swoistą syntezę - wprowadzenie do świętej Całości pozostałość epoki "gnostycznej" czasów Monopolu i Monologu Jedynie Słusznej i definitywnie objawionej Prawdy). Uczyniono z nich kursowe encyklopedie na użytek ubogich, choć pożyteczniej byłaby poradzić zajrzenie do któregoś z istniejących opracowań. <br>Paradygmatem owych bezsensownych działań są niestety różne książeczki, w których na stu stronach druku wierni znajdują ostateczna odpowiedź na wszystkie męczące ich pytania.<br>A przecież w tym obłędzie tkwi ziarno rozumności: czyż polonista nie powinien mieć jakiegoś pojęcia o społeczeństwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego