Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
obłoków ściągnęła na ziemię. Nie po raz pierwszy...
- Dominik! Czemu się nie ubierasz? Liczę do trzech i w tyłek! Ubierać majtki!
Skoczył do kuchni po herbatę, przełknął parę łyków. - No, jak tam, ubrany? Nie? Dawaj tyłek! - Przestań! - żona zaprotestowała ze złością. W rękach nadal trzymała rajtuzy. Nawet nie próbowała ich ubrać. Jak zwykle usiłowała postępować według teorii z podręcznika psychologii dziecka. Próbowała tłumaczyć: Dominiczku, bądź grzeczny, ubieraj się. Znowu spóźnicie się do przedszkola, pani będzie się gniewać, już prawie ósma.
Efekt był taki sam jak kiedyś, kiedy chciała posprzątać mieszkanie według podręcznika Jak robić domowe porządki. Wertowała go wytrwale przez kilkadziesiąt
obłoków ściągnęła na ziemię. Nie po raz pierwszy... <br>- Dominik! Czemu się nie ubierasz? Liczę do trzech i w tyłek! Ubierać majtki! <br>Skoczył do kuchni po herbatę, przełknął parę łyków. - No, jak tam, ubrany? Nie? Dawaj tyłek! - Przestań! - żona zaprotestowała ze złością. W rękach nadal trzymała rajtuzy. Nawet nie próbowała ich ubrać. Jak zwykle usiłowała postępować według teorii z podręcznika psychologii dziecka. Próbowała tłumaczyć: Dominiczku, bądź grzeczny, ubieraj się. Znowu spóźnicie się do przedszkola, pani będzie się gniewać, już prawie ósma. <br>Efekt był taki sam jak kiedyś, kiedy chciała posprzątać mieszkanie według podręcznika &lt;tit&gt;Jak robić domowe porządki.&lt;/&gt; Wertowała go wytrwale przez kilkadziesiąt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego