już musiał jej ranić, sama troskliwość wystarczy, czułości, ale na razie niech będzie zdziwiona, że ja właśnie ją wybrałem". Podczas tego wyznania nie chcąc urażać Henia nie ucierałem neski z cukrem i kroplą koniaku, teraz jednak, kiedy inżynier sobie pofolgował, zabrałem się do ucierania zmniejszywszy uprzednio płomień pod wrzącą wodą, ucierając brunatną masę skomentowałem "osiągnąłeś wielkość, Heniu" i dodałem po chwili "ja też idę w tym kierunku, więc mogę to ocenić", "też idziesz?", "tak, Heniu, pomagam cierpiącym. Opiekuję się sąsiadką staruszką, jest chora, jestem dla niej Bogiem... Moja bezwzględna własność... Ja też zrezygnowałem z ekscesów seksualnych", wstał inżynier, ja też podniosłem