Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Nagle pojawili się terroryści. Zaciągnęli nas do środka, krzyczeli, że wszystkich zabiją - pani Ilona mruży oczy. Fragmenty tamtych wydarzeń ciągle śnią jej się po nocach. - Siedzieliśmy stłoczeni w jednym miejscu - wraca do opowieści. - Było bardzo gorąco, cały czas zasłaniałam Ałanowi oczy. Był wyczerpany, prawie cały czas spał. Nie wierzyłam, że uda nam się przeżyć, ale Ałan mówił do mnie "Mamo Putin da im to, czego chcą i zaraz nas wypuszczą". Tylko dzieci nie traciły nadziei - mówi Sawicka.
Mieli dużo szczęścia, uciekli jeszcze przed natarciem Specnazu. Trzeciego dnia oblężenia nastąpił jakiś wybuch, było zamieszanie, szyby w oknach rozprysły się w drobny mak. Pani Ilona
Nagle pojawili się terroryści. Zaciągnęli nas do środka, krzyczeli, że wszystkich zabiją - pani &lt;name type="person"&gt;Ilona&lt;/&gt; mruży oczy. Fragmenty tamtych wydarzeń ciągle śnią jej się po nocach. - Siedzieliśmy stłoczeni w jednym miejscu - wraca do opowieści. - Było bardzo gorąco, cały czas zasłaniałam &lt;name type="person"&gt;Ałanowi&lt;/&gt; oczy. Był wyczerpany, prawie cały czas spał. Nie wierzyłam, że uda nam się przeżyć, ale &lt;name type="person"&gt;Ałan&lt;/&gt; mówił do mnie "Mamo &lt;name type="person"&gt;Putin&lt;/&gt; da im to, czego chcą i zaraz nas wypuszczą". Tylko dzieci nie traciły nadziei - mówi &lt;name type="person"&gt;Sawicka&lt;/&gt;.<br>Mieli dużo szczęścia, uciekli jeszcze przed natarciem &lt;name type="org"&gt;Specnazu&lt;/&gt;. Trzeciego dnia oblężenia nastąpił jakiś wybuch, było zamieszanie, szyby w oknach rozprysły się w drobny mak. Pani &lt;name type="person"&gt;Ilona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego