zaproszeń, to raz. Dwa, padła propozycja <gap> że zakład będzie pracował do osiemnastej, przy czym ja ja i Ania jako delegacja pójdziemy na ślub. Natomiast Monika będzie pracować normalnym trybem, w zamian za co obejrzy ślub na kasecie. I my tutaj sobie podjęłyśmy sobie takie postanowienie, nie wiem, czy nam się uda do końca zrealizować, że ponieważ nie dzielimy się <gap> i idziemy albo wszystkie, albo wcale, więc mamy ochotę, szczerze mówiąc <gap> </><br><who2>Ale też szczyt bezczelności. </><br><who1>Naprawdę. </><br><who2>Przecież no cóż ona zbiednieje tutaj? </><br><who1><overlap>Myślę, że jeden dzień <gap></> </><br><who2>Uważam, że jeden dzień i każdy, poza tym każdy by to zrozumiał, pani Dorotko. Przecież to