miny. Nic się nie stało. A to, że ja nie szukam mężczyzny na tę noc, to przecież nie twoja wina. Prawda?<br>- Essi...<br>- Wracajmy, Geralt. Jaskier bisował już trzy razy. Kolej na mnie. Chodź, zaśpiewam...<br>Spojrzała na niego dziwnie i dmuchnięciem odrzuciła lok z oka.<br>- Zaśpiewam dla ciebie.<br>IV<br>- Oho - <orig>wiedźmin</> udał zdziwienie. - Jesteś jednak? Myślałem, że nie wrócisz na noc.<br>Jaskier zamknął drzwi na skobel, powiesił na kołku lutnię i kapelusik z piórkiem egreta, zdjął kubrak, otrzepał go i ułożył na workach, leżących w kącie izdebki. Poza tymi workami, cebrem i ogromnym, wypchanym grochowinami siennikiem, w izdebce na stryszku nie było