Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
matka, przedzieraliśmy się przez straszny, naprawdę straszny front radziecki. W końcu, po przekroczeniu jakiegoś niewielkiego strumyka okazało się, że jesteśmy już na terenie Polski. Po raz pierwszy od ponad pięciu lat! W Częstochowie, do której dotarliśmy w nocy, ze względu na godzinę policyjną czekaliśmy do 6.00 rano, a następnie udałem się pod dom, w którym mieszkała matka. Zapukałem i... wpadłem w jej objęcia.

- A żona, co z nią?

- Nie wspominałem, że na krótko przed wojną ożeniłem się. Moja żona przebywała w Lublinie, gdzie studiowała medycynę, a jednocześnie pełniła obowiązki lekarza stomatologa. Z Częstochowy wyjechałem więc do Lublina i tak doszło
matka, przedzieraliśmy się przez straszny, naprawdę straszny front radziecki. W końcu, po przekroczeniu jakiegoś niewielkiego strumyka okazało się, że jesteśmy już na terenie Polski. Po raz pierwszy od ponad pięciu lat! W Częstochowie, do której dotarliśmy w nocy, ze względu na godzinę policyjną czekaliśmy do 6.00 rano, a następnie udałem się pod dom, w którym mieszkała matka. Zapukałem i... wpadłem w jej objęcia.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt; - A żona, co z nią?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Nie wspominałem, że na krótko przed wojną ożeniłem się. Moja żona przebywała w Lublinie, gdzie studiowała medycynę, a jednocześnie pełniła obowiązki lekarza stomatologa. Z Częstochowy wyjechałem więc do Lublina i tak doszło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego