Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i piłem ten dziwny w smaku napój, nieprzypominający oranżad czy lemoniad, jakie znałem od dzieciństwa, a raz zabłądziwszy przypadkiem do damskiej toalety, bo pomyliło mi się: "For Men" i "For Women", zobaczyłem w koszu na śmieci zwitek waty z jakby odciśniętymi na nim wargami pociągniętymi krwistoczerwoną szminką,
a po południu udaliśmy się, tym razem już nie tylko we trójkę, ale wszyscy przybysze z Esfahanu, kandydaci do szkoły morskiej, na pobliski stadion, gdzie odbywał się turniej, w którym uczestniczyli żołnierze różnych narodowości, bo odczytywaliśmy napisy na rękawach: India, Canada, Poland, Australia, Czechoslovakia, South Africa, Burma... kiedy zaś rozpoczęły się biegi na dłuższe
i piłem ten dziwny w smaku napój, nieprzypominający oranżad czy lemoniad, jakie znałem od dzieciństwa, a raz zabłądziwszy przypadkiem do damskiej toalety, bo pomyliło mi się: "For Men" i "For Women", zobaczyłem w koszu na śmieci zwitek waty z jakby odciśniętymi na nim wargami pociągniętymi krwistoczerwoną szminką,<br>a po południu udaliśmy się, tym razem już nie tylko we trójkę, ale wszyscy przybysze z Esfahanu, kandydaci do szkoły morskiej, na pobliski stadion, gdzie odbywał się turniej, w którym uczestniczyli żołnierze różnych narodowości, bo odczytywaliśmy napisy na rękawach: India, Canada, Poland, Australia, Czechoslovakia, South Africa, Burma... kiedy zaś rozpoczęły się biegi na dłuższe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego