Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
gołąbka w rękach. Połowę kładzie przed Olem.
- Ja? Wiesz, co mówi ludność? Wczoraj w piwnicy mieliśmy dwa trupy. Z głodu.
- Ludność - wzruszył ramionami Zygmunt. - Na Starówce, - jak się przebicie nie udało, ludność poszła z białymi flagami na barykadę- rozbierać. I strzelaliśmy, bracie...
- Do swoich strzelałeś?
- Ja nie. Nasze przebicie się udało. Przecież my przeszliśmy górą, ale jakby trzeba, strzelałbym.
My młodzi, my młodzi...
- intonuje ktoś popularną strofkę.
My starzy, my starzy,
nam z bimbrem jest do twarzy.
- głos Zygmunta, ochrypły i niski, nakrywa tamten tenorek jakąś bolesną kpiną.
- My starzy... - powtarza szeptem najtrzeźwiejszy Jerzy i otrząsa się na widok wychudłych, wymęczonych
gołąbka w rękach. Połowę kładzie przed Olem.<br>- Ja? Wiesz, co mówi ludność? Wczoraj w piwnicy mieliśmy dwa trupy. Z głodu.<br>- Ludność - wzruszył ramionami Zygmunt. - Na Starówce, - jak się przebicie nie udało, ludność poszła z białymi flagami na barykadę- rozbierać. I strzelaliśmy, bracie...<br>- Do swoich strzelałeś?<br>- Ja nie. Nasze przebicie się udało. Przecież my przeszliśmy górą, ale jakby trzeba, strzelałbym.<br>My młodzi, my młodzi...<br>- intonuje ktoś popularną strofkę.<br>My starzy, my starzy,<br>nam z bimbrem jest do twarzy.<br>- głos Zygmunta, ochrypły i niski, nakrywa tamten tenorek jakąś bolesną kpiną.<br>- My starzy... - powtarza szeptem najtrzeźwiejszy Jerzy i otrząsa się na widok wychudłych, wymęczonych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego