Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
się Jerzemu i nagle rozzłościł się okropnie: Gówniarze, banda sztubaków, pistolety im w głowie!
- No, no... - uspokoił go Olo dobrotliwie. - Nie mam żadnej parabeli... Zarechotał triumfalnie na widok smutnego osłupienia Jerzego.
- No, bo powiedzcie serio, czy można z tym wszystkim wytrzymać... Byłem wczoraj u Starego... -znieruchomieli na ten pseudonim. -Nie ujawnia się w ramach akcji "Radosława". "ŤRadosławť się wsypał, więc musi, a ja się nie wsypałem, więc nie muszę." Tak filozofuje, a gdym go zapytał, na co czeka, powiedział dosłownie: "Chcesz, żebym ja się legalizował? A niechże się najpierw zalegalizują ci, co przyszli tu rządzić." "Więc na co chce pan czekać?" "Niech
się Jerzemu i nagle rozzłościł się okropnie: Gówniarze, banda sztubaków, pistolety im w głowie!<br>- No, no... - uspokoił go Olo dobrotliwie. - Nie mam żadnej parabeli... Zarechotał triumfalnie na widok smutnego osłupienia Jerzego.<br>- No, bo powiedzcie serio, czy można z tym wszystkim wytrzymać... Byłem wczoraj u Starego... -znieruchomieli na ten pseudonim. -Nie ujawnia się w ramach akcji "Radosława". "ŤRadosławť się wsypał, więc musi, a ja się nie wsypałem, więc nie muszę." Tak filozofuje, a gdym go zapytał, na co czeka, powiedział dosłownie: "Chcesz, żebym ja się legalizował? A niechże się &lt;page nr=437&gt; najpierw zalegalizują ci, co przyszli tu rządzić." "Więc na co chce pan czekać?" "Niech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego