Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
u progu apokalipsy!
Zapadło milczenie.
Na Irku cały ten wywód nie zrobił żadnego wrażenia. Obrazki z arkuszy przedstawiały jakieś obce mięso, na które mógł patrzeć pełen obrzydzenia albo obojętności, ale nie odniósłby nigdy do własnej osoby.
Poczuł też nagły ślinotok i nie potrafił go powstrzymać ani nerwową pracą przełyku, ani ukradkowym wycieraniem ust rękawem szlafroka. Tubiełło przyszedł mu z pomocą, podsuwając kilka płatków ligniny o silnym zapachu fiołków, miodu i mocnych ziół.
- Lubię ten zapach, tak ponoć pachniały perfumy "Lulu" - wyjaśnił skwapliwie. - Tak też musiała pachnieć przeszłość, którą znam z video-clipów. Pan jest dla mnie zmęczonym podróżnikiem stamtąd. Nawet nie
u progu apokalipsy!<br>Zapadło milczenie.<br>Na Irku cały ten wywód nie zrobił żadnego wrażenia. Obrazki z arkuszy przedstawiały jakieś obce mięso, na które mógł patrzeć pełen obrzydzenia albo obojętności, ale nie odniósłby nigdy do własnej osoby.<br>Poczuł też nagły ślinotok i nie potrafił go powstrzymać ani nerwową pracą przełyku, ani ukradkowym wycieraniem ust rękawem szlafroka. Tubiełło przyszedł mu z pomocą, podsuwając kilka płatków ligniny o silnym zapachu fiołków, miodu i mocnych ziół.<br>- Lubię ten zapach, tak ponoć pachniały perfumy "Lulu" - wyjaśnił skwapliwie. - Tak też musiała pachnieć przeszłość, którą znam z video-clipów. Pan jest dla mnie zmęczonym podróżnikiem stamtąd. Nawet nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego