Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
że z miejsca mógłbym dostać kopniaka, ale na coś podobnego nigdy bym się nie odważył.
Na korytarzu było ciasno. Kelnerzy zderzali się, widelce i łyżki spadały im z półmisków, barszcze i buliony rozchlapywały się na talerzyki i rękawy - słychać było zjadliwe syczenia i przekleństwa. Panny bufetowe i parobcy przebiegali z umywalni do kawiarni, więc kelnerzy wykrzykiwali przeciągle, ostrzegawczo: sooooos!" - lub ostro: "nie kręcić się!" Wśród tego zamętu pan Rudolf uwijał się jak faktor żydowski, podawał kelnerom gorące półmiski, dmuchał w sparzone palce -i nagle, jak gdyby go kto szpilką ukłuł, zrywał się i wybiegał na salę. W pewnej chwili wypadł na
że z miejsca mógłbym dostać kopniaka, ale na coś podobnego nigdy bym się nie odważył.<br>Na korytarzu było ciasno. Kelnerzy zderzali się, widelce i łyżki spadały im z półmisków, barszcze i buliony rozchlapywały się na talerzyki i rękawy - słychać było zjadliwe syczenia i przekleństwa. Panny bufetowe i parobcy przebiegali z umywalni do kawiarni, więc kelnerzy wykrzykiwali przeciągle, ostrzegawczo: sooooos!" - lub ostro: "nie kręcić się!" Wśród tego zamętu pan Rudolf uwijał się jak faktor żydowski, podawał kelnerom gorące półmiski, dmuchał w sparzone palce -i nagle, jak gdyby go kto szpilką ukłuł, zrywał się i wybiegał na salę. W pewnej chwili wypadł na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego