Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
jest dziki, las jest czarny.
A Krak śmieje się i rzecze:
- Zwierz i las niestraszny dla nas.
Aż w puszczę ciemną wjechali - wtem młodszy staje i rzecze:

- Tutaj ci, bracie, umierać, ja całe państwo zagarnę. - Rzekł i młotem w skroń mu ciska, aż krew szkarłatna wytryska i Krak na ziemię upada. Co tu czynić z ciałem brata? Z ziemi wilcy je wygrzebią, po trupie poznają ludzie. Mieczem go rąbie na ćwierci, tnie go na drobne kawały i na rozstajach je grzebie. Piaskiem białym przysypuje, nogami ubija ziemię. Księżyc i gwiazdy patrzały, puszcza ich widziała ciemna; księżyc, gwiazdy nie wydały, puszczy nikt
jest dziki, las jest czarny.<br>A Krak śmieje się i rzecze: <br>- Zwierz i las niestraszny dla nas. <br>Aż w puszczę ciemną wjechali - wtem młodszy staje i rzecze: <br><br>- Tutaj ci, bracie, umierać, ja całe państwo zagarnę. - Rzekł i młotem w skroń mu ciska, aż krew szkarłatna wytryska i Krak na ziemię upada. Co tu czynić z ciałem brata? Z ziemi &lt;orig&gt;wilcy&lt;/&gt; je wygrzebią, po trupie poznają ludzie. Mieczem go rąbie na ćwierci, tnie go na drobne kawały i na rozstajach je grzebie. Piaskiem białym przysypuje, nogami ubija ziemię. Księżyc i gwiazdy patrzały, puszcza ich widziała ciemna; księżyc, gwiazdy nie wydały, puszczy nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego