np. profesorów fizyki, chemii, medycyny, inżynierów o wybitnych kwalifikacjach, a nie tylko filozofów z Krakowskiego Przedmieścia). To jest proces zdrowy i właściwy, jeśli idzie o ową integrację tzw. proletariusza z tzw. inteligentem. Z intelektualistami sprawa jest nieco trudniejsza. Im - z natury rzeczy - przypada rola przewodnia, to oni mają wskazywać kierunek, urabiać opinię, kształtować światopogląd.<br>Tymczasem, aby spełniać tg rolę, niezbędne są dwie kwalifikacje: z jednej strony autentycznie wysoki i szeroki punkt widzenia, owa umysłowa panoramiczność, z drugiej - wysoki standard moralny. Sądząc z rozlicznych enuncjacji w prasie, radiu, telewizji, z tym drugim wcale nie jest dobrze. Pośród tej nagle tak "zaktywizowanej" intelektualnej