Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
na wszelki wypadek.
- Przyjąć chyba. Zacny dom.
- Ja też tak myślałam. Dom zacny i skoligacony...
Odwróciła się zadowolona i zderzyła piersiami z Anusią, podsłuchującą za kotarą.
- Co jejmościanka tu robisz? - zapytała macierz groźnie. Groźniej, niż to mówiły
jej oczy.
- Przyszłam jeno, pani matko, zapytać, zapytać... - bąkała winowajczyni zmieszana.
Była taka urocza w swoim zakłopotaniu, że nawet wojewoda uśmiechnął się bez
przymusu.
Zachęcona uśmiechem, przypadła do ojca. Wszak była ulubienicą, której wolno
było dawniej wchodzić do komnaty rodzica o każdej porze. Przysiadłszy na ziemi
oparła łokcie na tapczanie i tchnąc świeżością wprost w twarz chorego, świergotała:
- Lepiej wam, jegomość dobrodzieju, panie ojcze
na wszelki wypadek.<br>- Przyjąć chyba. Zacny dom.<br>- Ja też tak myślałam. Dom zacny i skoligacony...<br>Odwróciła się zadowolona i zderzyła piersiami z Anusią, podsłuchującą za kotarą.<br>- Co jejmościanka tu robisz? - zapytała macierz groźnie. Groźniej, niż to mówiły <br>jej oczy.<br>- Przyszłam jeno, pani matko, zapytać, zapytać... - bąkała winowajczyni zmieszana. <br>Była taka urocza w swoim zakłopotaniu, że nawet wojewoda uśmiechnął się bez <br>przymusu.<br>Zachęcona uśmiechem, przypadła do ojca. Wszak była ulubienicą, której wolno <br>było dawniej wchodzić do komnaty rodzica o każdej porze. Przysiadłszy na ziemi <br>oparła łokcie na tapczanie i tchnąc świeżością wprost w twarz chorego, świergotała:<br>- Lepiej wam, jegomość dobrodzieju, panie ojcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego