Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
się najbardziej dobrodusznym i poczciwym ze swoich uśmiechów.
Sięgam po kieliszek. Elena odstawia swój.
- Panie... - Jeremi - podpowiadam. - Niech będzie! Otóż, panie Jeremi, umówmy się, że ja przestanę paplać o huculskich wiedźmach, a pan za to ściągnie z twarzy swoje oszukańcze poczciwości.
Pan się gniewa? A po co? Proszę przesunąć krzesło, usadziłam pana za blisko słońca. W naszym wieku wolimy cień, tak?
- Pani chciała mi się przyjrzeć? Co pani zobaczyła? - Że zaczyna pan rozmowę ze mną od zabawy w staruszka o poczciwym rozumku i poczciwym uśmiechu.
O Matko Boska Jazłowiecka! Cóż pan sobie wydumał? Że uwierzę? I że syn mój, Gregorius, dał
się najbardziej dobrodusznym i poczciwym ze swoich uśmiechów.<br>Sięgam po kieliszek. Elena odstawia swój.<br>- Panie... - Jeremi - podpowiadam. - Niech będzie! Otóż, panie Jeremi, umówmy się, że ja przestanę paplać o huculskich wiedźmach, a pan za to ściągnie z twarzy swoje oszukańcze poczciwości.<br>Pan się gniewa? A po co? Proszę przesunąć krzesło, usadziłam pana za blisko słońca. W naszym wieku wolimy cień, tak?<br>- Pani chciała mi się przyjrzeć? Co pani zobaczyła? - Że zaczyna pan rozmowę ze mną od zabawy w staruszka o poczciwym rozumku i poczciwym uśmiechu.<br>O Matko Boska Jazłowiecka! Cóż pan sobie wydumał? Że uwierzę? I że syn mój, Gregorius, dał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego