się mnie o wiadomość o takim tańcu, o tej orgiastce!"...<br><br> Dumania "nocne, chmurne i łez pełne", a raczej cieszyć się teraz trzeba, że bez skazy na niewieścim honorze, bez ranienia ambicji, w każdej chwili można prosić pana Godlewskiego z przyszłą żoną w gości, ilekroć razy się zapragnie, i tym samym uśmierzać "mękę straszną, samotność bez granic"... Szkoda tylko, że jego wybranka nie jest Jadzią Eysymonttówną!<br><br><br>Nieraz przecież pani Eliza chwytała uśmiechy pana Franciszka, miłe zaczepki wysyłane w stronę "Kudłaczka", na które dziewczyna odpowiadała rezolutnie, czasem czupurnie, a nawet i trochę złośliwie, ale widać było, że sprawiają jej przyjemność te - wyróżniające ją