Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Polek widzi teraz niewielki pagórek różowego światła. Przysuwa się tam, staje nad prostokątnym otworem ujętym w zardzewiałe szyny. Na dole siedzą przy naftowej lampie Górale: Kękuś, Syrojeżka, Strupel, Rysio, Major i Szczypa.
- Kto na ochotnika? - pyta wódz. Oficerowie milczą.
- No, co się dzieje? Długo będę prosił?
- Ja cały zmokłem, fakt - usprawiedliwia się Strupel. - Fater będzie zły, że późno wrócę.
- Nie ma, widzę, ochotników - stwierdza gorzko Kękuś.
- Major, idź na dół.
- Może wystarczy, jak tu przy drzwiach postoję, przecież innego wyjścia z piwnicy nie ma.
- Powiedziane było: odmaszerować! Major wyszedł niechętnie. Słuchali jego kroków, które dziwnie szybko umilkły.
- Na czym stanęliśmy? - pyta wódz
Polek widzi teraz niewielki pagórek różowego światła. Przysuwa się tam, staje nad prostokątnym otworem ujętym w zardzewiałe szyny. Na dole siedzą przy naftowej lampie Górale: Kękuś, Syrojeżka, Strupel, Rysio, Major i Szczypa.<br>- Kto na ochotnika? - pyta wódz. Oficerowie milczą.<br>- No, co się dzieje? Długo będę prosił?<br>- Ja cały zmokłem, fakt - usprawiedliwia się Strupel. - Fater będzie zły, że późno wrócę.<br>- Nie ma, widzę, ochotników - stwierdza gorzko Kękuś. <br>- Major, idź na dół.<br>- Może wystarczy, jak tu przy drzwiach postoję, przecież innego wyjścia z piwnicy nie ma.<br>- Powiedziane było: odmaszerować! Major wyszedł niechętnie. Słuchali jego kroków, które dziwnie szybko umilkły.<br>- Na czym stanęliśmy? - pyta wódz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego