Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
po grodzie,
Że wierzba uzdrowiona w cudnej bezprzeszkodzie
Przyszła, by odtąd szumieć w królewskim ogrodzie.

Król Asoka z pałacu wybiegł na spotkanie
I wyciągnął ramiona i poglądał na nie,
Że się tak wyciągnęły i tak niezachwianie.

I przybyłej sam wskazał wcieleniem swej dłoni,
Kędy ma się zielenić i w jakiej ustroni -
I spełniła to wszystko tak, jak mówił do niej.

A w zwierciadle sadzawki aż do dna odbita
Jaśniała, przeciw niebu w fali wniebowzbita,
I szepnął król do siebie: "Tu niechaj rozkwita!''

A po nocy, gdy księżyc jarami się bieli,
I gdy wszystko posnęło i wszyscy posnęli,
Ona wyszła podwójnie: z
po grodzie,<br>Że wierzba uzdrowiona w cudnej bezprzeszkodzie<br>Przyszła, by odtąd szumieć w królewskim ogrodzie.<br><br>Król Asoka z pałacu wybiegł na spotkanie<br>I wyciągnął ramiona i poglądał na nie,<br>Że się tak wyciągnęły i tak niezachwianie.<br><br>I przybyłej sam wskazał wcieleniem swej dłoni,<br>Kędy ma się zielenić i w jakiej ustroni -<br>I spełniła to wszystko tak, jak mówił do niej.<br><br>A w zwierciadle sadzawki aż do dna odbita <br>Jaśniała, przeciw niebu w fali wniebowzbita,<br>I szepnął król do siebie: "Tu niechaj rozkwita!''<br><br>A po nocy, gdy księżyc jarami się bieli,<br>I gdy wszystko posnęło i wszyscy posnęli,<br>Ona wyszła podwójnie: z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego