których końce zwisały na plecach. Długo słychać było piski, śmiech i klapanie sandałów.<br>Przystawali coraz częściej zasapani. Margit przyciskała dłonią serce.<br>- Ale się tłucze...<br>Spłoszyli przytuloną parę w bieli. Młodzi, nadąsani, ujęli się za ręce, zaczęli schodzić, ale odgłos kroków szybko ścichł, wcale nie było im spieszno wyjść z kamiennego ustronia.<br>- Widziałaś? Całowali się - powiedział rozbawiony. - Takie sceny cenzura wycina z filmów.<br>- Mnie też zastanowiło, że większą czułość okazują sobie mężczyźni, chodzą objęci, trzymają się za ręce, wplatają kwiaty we włosy... Chłopca i dziewczyny nie widziałam idących pod rękę. A jeśli się to zdarzy, maszerują w asyście całej rodziny. O, już