Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
moim znajomkiem. Tutejszym sztygarem. Chodźcie za mną. Ha, już go widzę! O, tam, pod stolarnią. Chodźmy.
- To ten krasnolud?
- Tak. Nazywa się Golan Drozdeck. Jest, jak mówiłam...
- Tutejszym sztygarem. Mówiłaś. Nie mówiłaś natomiast, o czym chcesz z nim gawędzić.
- Obejrzyjcie sobie wasze buty.
Geralt i Cahir posłusznie przyjrzeli się obuwiu, utytłanemu w szlamie o dziwnej czerwonawej barwie.
- Półelf, którego szukamy - uprzedziła pytania Angouleme - miał podczas rozmowy ze Słowikiem takie samiutkie czerwoniutkie błotko na kamaszach. Kapujecie?
- Teraz tak. A krasnolud?
- Nie odzywajcie się do niego w ogóle. Ja biorę na siebie gadanie. Was natomiast ma on mieć za takich, co nie gadają
moim znajomkiem. Tutejszym sztygarem. Chodźcie za mną. Ha, już go widzę! O, tam, pod stolarnią. Chodźmy. <br>- To ten krasnolud? <br>- Tak. Nazywa się Golan Drozdeck. Jest, jak mówiłam...<br>- Tutejszym sztygarem. Mówiłaś. Nie mówiłaś natomiast, o czym chcesz z nim gawędzić. <br>- Obejrzyjcie sobie wasze buty.<br>Geralt i Cahir posłusznie przyjrzeli się obuwiu, utytłanemu w szlamie o dziwnej czerwonawej barwie. <br>- Półelf, którego szukamy - uprzedziła pytania Angouleme - miał podczas rozmowy ze Słowikiem takie samiutkie czerwoniutkie błotko na kamaszach. Kapujecie?<br>- Teraz tak. A krasnolud?<br>- Nie odzywajcie się do niego w ogóle. Ja biorę na siebie gadanie. Was natomiast ma on mieć za takich, co nie gadają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego