Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Ech, wziąłbym pałę...
Nim Zoltan zrobił użytek z pały, z lasu dobiegł ich przeraźliwy wrzask.
Geralt zerwał się pierwszy. Zaklął w biegu, bo kolano znowu przeszył mu ból. Tuż za nim pospieszył Zoltan Chivay, chwyciwszy z wozu swój omotany kocimi skórkami miecz. Percival Schuttenbach i reszta krasnoludów biegli za nimi, uzbrojeni w pałki, z tyłu podążał Jaskier, rozbudzony krzykiem. Z boku, z lasu wyskoczyli Figgis i Munro. Rzuciwszy koszyki z grzybami, oba krasnoludy złapały i odciągnęły uciekające dzieci. Nie wiadomo skąd pojawiła się Milva, w biegu wyciągając strzałę z kołczana i wskazując wiedźminowi miejsce, skąd dobiegał krzyk. Niepotrzebnie. Geralt słyszał, widział
Ech, wziąłbym pałę...<br>Nim Zoltan zrobił użytek z pały, z lasu dobiegł ich przeraźliwy wrzask.<br>Geralt zerwał się pierwszy. Zaklął w biegu, bo kolano znowu przeszył mu ból. Tuż za nim pospieszył Zoltan Chivay, chwyciwszy z wozu swój omotany kocimi skórkami miecz. Percival Schuttenbach i reszta krasnoludów biegli za nimi, uzbrojeni w pałki, z tyłu podążał Jaskier, rozbudzony krzykiem. Z boku, z lasu wyskoczyli Figgis i Munro. Rzuciwszy koszyki z grzybami, oba krasnoludy złapały i odciągnęły uciekające dzieci. Nie wiadomo skąd pojawiła się Milva, w biegu wyciągając strzałę z kołczana i wskazując wiedźminowi miejsce, skąd dobiegał krzyk. Niepotrzebnie. Geralt słyszał, widział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego