Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
ciemności.
Opowiadał, że całą noc czuł przy so bie zapach koni, przypomniała mu się stajnia w Szabasowej, jak razem bili z Szeruckim Bulca, jak go potem dźwigali do dołu latryny.
A potem ktoś podprowadził mu troje gniadych.
Długo przypatrywał się grzbietom i wreszcie wsiadł na swoją klacz-arabkę, zdjął pęto, uzdę i nawinął dookoła klamry, a potem dookoła swojej ręki.
I myślał, że w razie czego rąbać można uzdą po bokach końskich i uciec raz wreszczie daleko, i wydostać s ię za pogorzelisko, byle łąka była sucha.
Wąskopyski przyszedł w nocy.
Napoił go i okrył dwoma brudnymi prześcieradłami, bo nic lepszego
ciemności.<br>Opowiadał, że całą noc czuł przy so bie zapach koni, przypomniała mu się stajnia w Szabasowej, jak razem bili z Szeruckim Bulca, jak go potem dźwigali do dołu latryny.<br>A potem ktoś podprowadził mu troje gniadych.<br>Długo przypatrywał się grzbietom i wreszcie wsiadł na swoją klacz-arabkę, zdjął pęto, uzdę i nawinął dookoła klamry, a potem dookoła swojej ręki.<br>I myślał, że w razie czego rąbać można uzdą po bokach końskich i uciec raz wreszczie daleko, i wydostać s ię za pogorzelisko, byle łąka była sucha.<br>Wąskopyski przyszedł w nocy.<br>Napoił go i okrył dwoma brudnymi prześcieradłami, bo nic lepszego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego