Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
powstrzymać się od komentarza w przykrej sytuacji, jednak nigdy nie dowiedzieliśmy się, co powiedzieli sobie w drodze powrotnej do domu. Poznaliśmy tylko rezultat: ojciec i dziadek wkroczyli otwarcie na ścieżkę wojenną. Ich ostateczne, frontalne zderzenie miało nastąpić niebawem.

- Chce pan zobaczyć mój samochód? Stoi za stodołą - kusiłem.
Przywiązał konia za uzdę do wozu. Wyszliśmy na tył posesji, poprowadziłem go do nissana. Drgnął, kiedy centralny zamek odblokował drzwi z głośnym trzaskiem i błysnęły migacze. Długo ocierał spody gumiaków o kamienie bruku, macał ręką skórę tapicerki, dotykał tworzywa, z którego zrobiono deskę rozdzielczą. Wreszcie wdrapał się na przednie siedzenie. Obserwując go kątem oka
powstrzymać się od komentarza w przykrej sytuacji, jednak nigdy nie dowiedzieliśmy się, co powiedzieli sobie w drodze powrotnej do domu. Poznaliśmy tylko rezultat: ojciec i dziadek wkroczyli otwarcie na ścieżkę wojenną. Ich ostateczne, frontalne zderzenie miało nastąpić niebawem. <br><br>- Chce pan zobaczyć mój samochód? Stoi za stodołą - kusiłem. <br>Przywiązał konia za uzdę do wozu. Wyszliśmy na tył posesji, poprowadziłem go do nissana. Drgnął, kiedy centralny zamek odblokował drzwi z głośnym trzaskiem i błysnęły migacze. Długo ocierał spody gumiaków o kamienie bruku, macał ręką skórę tapicerki, dotykał tworzywa, z którego zrobiono deskę rozdzielczą. Wreszcie wdrapał się na przednie siedzenie. Obserwując go kątem oka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego