dyrekcją Teatru Wielkiego, która pierwszy raz do dyspozycji uczelni postawiła dużą scenę, wybrały operę poznańskiego kompozytora Łucjana Kamieńskiego (1885-1964), a mnie zmusiło to do nowych wspomnień i zadumy! - Za mego terminowania w muzycznym zawodzie, przeto gdzieś w połowie lat dwudziestych, Kamieński był profesorem poznańskiego Konserwatorium, zaś mieszkał <foreign>vis-a-vis</> naszego domu przy ulicy Grottgera, na poznańskim Łazarzu i pamiętam, jak spoza uchylonej firanki, pełen szacunku oglądałem przez okno wymarsze kompozytora na popołudniowe spacery z wyżłem u nogi, cygarem w ustach: na nogach sztylpy, sportowy zielony garnitur i filcowy kapelusz z borsuczą kitką. Wnoszę z tego, że Kamieński - gdy odpoczywał