Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
dają największą ofiarę krwi na arenach. - Twarz mówiącego o prostych, jakby z granitu wykutych rysach zasępiła się, a potężna pięść siłacza, zdolna jednym uderzeniem zabić wołu, zacisnęła się kurczowo, aż zwinęła się jak wąż krótka metalowa laseczka, którą trzymał.
- Wiem, wiem - przytaknął stary z westchnieniem - rozdziawiona paszcza Saturna na arenie w czasie każdych igrzysk pełna jest młodej krwi... Moja sztuka lekarska staje się wtedy bezużyteczna, bo rzadko podnoszą się kciuki łap rzymskich na znak łaski...
Spartakus przystanął. Twarz stężała mu w gniewie, na czole pojawiły się grube żyły.
- Nie mogę, nie mogę, Sotionie, spokojnie mówić o tym barbarzyństwie... Już kilka lat mija
dają największą ofiarę krwi na arenach. - Twarz mówiącego o prostych, jakby z granitu wykutych rysach zasępiła się, a potężna pięść siłacza, zdolna jednym uderzeniem zabić wołu, zacisnęła się kurczowo, aż zwinęła się jak wąż krótka metalowa laseczka, którą trzymał.<br>- Wiem, wiem - przytaknął stary z westchnieniem - rozdziawiona paszcza Saturna na arenie w czasie każdych igrzysk pełna jest młodej krwi... Moja sztuka lekarska staje się wtedy bezużyteczna, bo rzadko podnoszą się kciuki łap rzymskich na znak łaski...<br>Spartakus przystanął. Twarz stężała mu w gniewie, na czole pojawiły się grube żyły.<br>- Nie mogę, nie mogę, Sotionie, spokojnie mówić o tym barbarzyństwie... Już kilka lat mija
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego