Typ tekstu: Książka
Autor: Piątkowska Monika, Talko Leszek
Tytuł: Talki w wielkim mieście
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2001
remoncie, pani Roszko zniknęła w łazience razem ze swoją torebką, a Roszkowi zadzwoniła komórka.
- Wiecie, na moim stanowisku liczne telefony to codzienność - powiedział, przysłaniając telefon ręką. - To szef. - Roszko mówił tylko jakieś "yhm" albo "no", szef zaś gadał jak najęty.
Byłem zły. Mój misternie ułożony plan, zbudowany na wprowadzeniu Roszka w dobry nastrój, zawiódł na całej linii. Po rozmowie z szefem nikt nie ma ochoty na dodatkowe zlecenia, do tego bezpłatne. Roszko najwyraźniej właśnie z jakichś dodatkowych zadań się wycofywał, chrząkając i ymkając bez ustanku.
Tymczasem z łazienki wyszła pani Roszko - bardzo z siebie zadowolona.
- Czas na nas - powiedziała i wyciągnęła zatopionego
remoncie, pani Roszko zniknęła w łazience razem ze swoją torebką, a Roszkowi zadzwoniła komórka.<br>- Wiecie, na moim stanowisku liczne telefony to codzienność - powiedział, przysłaniając telefon ręką. - To szef. - Roszko mówił tylko jakieś "yhm" albo "no", szef zaś gadał jak najęty. <br>Byłem zły. Mój misternie ułożony plan, zbudowany na wprowadzeniu Roszka w dobry nastrój, zawiódł na całej linii. Po rozmowie z szefem nikt nie ma ochoty na dodatkowe zlecenia, do tego bezpłatne. Roszko najwyraźniej właśnie z jakichś dodatkowych zadań się wycofywał, chrząkając i &lt;orig&gt;ymkając&lt;/&gt; bez ustanku.<br>Tymczasem z łazienki wyszła pani Roszko - bardzo z siebie zadowolona.<br>- Czas na nas - powiedziała i wyciągnęła zatopionego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego