Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
z powrotem? Ta okropna godzina policyjna... Do której teraz wolno chodzić?
Puciatycki lekceważąco machnął ręką:
- Do dziesiątej, zdaje się. Ale cóż nas to obchodzi? Wrócimy dorożką, jeżeli nie będziemy mieli ochoty zostać do rana. W "Monopolu" zabawa trwa całą noc.
Staniewiczowa lubiła robić czasem wrażenie nieporadnej. Uważała, że to jest w dobrym stylu.
- A odwieziecie mnie?
- Gdzie tylko pani zechce - skłonił się Teleżyński.
- To pięknie z pana strony! Nie śmiejcie się ze mnie, ale ja naprawdę strasznie się teraz boję chodzić po nocy...
- Fred - zwrócił się Puciatycki do kuzyna - byłeś teraz w "Monopolu"?
- Nie dalej jak wczoraj. - I co?
- Owszem, dość zabawna
z powrotem? Ta okropna godzina policyjna... Do której teraz wolno chodzić?<br>Puciatycki lekceważąco machnął ręką:<br>- Do dziesiątej, zdaje się. Ale cóż nas to obchodzi? Wrócimy dorożką, jeżeli nie będziemy mieli ochoty zostać do rana. W "Monopolu" zabawa trwa całą noc.<br>Staniewiczowa lubiła robić czasem wrażenie nieporadnej. Uważała, że to jest w dobrym stylu.<br>- A odwieziecie mnie?<br>- Gdzie tylko pani zechce - skłonił się Teleżyński.<br>- To pięknie z pana strony! Nie śmiejcie się ze mnie, ale ja naprawdę strasznie się teraz boję chodzić po nocy...<br>- Fred - zwrócił się Puciatycki do kuzyna - byłeś teraz w "Monopolu"?<br>- Nie dalej jak wczoraj. - I co?<br>- Owszem, dość zabawna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego