Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Z początku nie chciał przyjąć pieniędzy, potem się przyznał, że marzy o klaserze do znaczków, dałem mu pięćdziesiąt złotych, w warsztacie na pewno by wzięli drożej, a tak przynajmniej nie muszę jechać... Popatrzcie, pracuje już", podszedłem do okna, Poldek nie spiesząc się zmywał litery, "są jeszcze porządne dzieci" - powiedziałem odchodząc w głąb pokoju; Basia bez żadnego skrępowania pokusztykała do okna i z powrotem, powiem nawet więcej - wydawało mi się, że poruszała się o wiele zręczniej. "Heniu, obiecałem pani Barbarze, że jej jutro pokażę galerie Oksymoronu, jak się na to zapatrujesz?", "dobrze się, Stasiu, składa, ja muszę być przed południem w ministerstwie, Basia
Z początku nie chciał przyjąć pieniędzy, potem się przyznał, że marzy o klaserze do znaczków, dałem mu pięćdziesiąt złotych, w warsztacie na pewno by wzięli drożej, a tak przynajmniej nie muszę jechać... Popatrzcie, pracuje już", podszedłem do okna, Poldek nie spiesząc się zmywał litery, "są jeszcze porządne dzieci" - powiedziałem odchodząc w głąb pokoju; Basia bez żadnego skrępowania pokusztykała do okna i z powrotem, powiem nawet więcej - wydawało mi się, że poruszała się o wiele zręczniej. "Heniu, obiecałem pani Barbarze, że jej jutro pokażę galerie Oksymoronu, jak się na to zapatrujesz?", "dobrze się, Stasiu, składa, ja muszę być przed południem w ministerstwie, Basia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego