różnych grzechów, występków, win i okropności, wprost koszmar, odechciewało się żyć. Ludzkość wydawała się zbiorowiskiem samych najgorszych łajdaków i potworów, w którym z trudem usiłowało przeżyć paru normalnych ludzi starając się zachować choćby najprostsze formy przyzwoitości. Ale to udawało im się tylko od czasu do czasu, natomiast bardzo łatwo wpadali w grzech i to nawet mimo bezpośredniej pomocy Pana Boga, który wtrącał się i interweniował co chwila. Jednak mimo oczywistych cudów, dobrych przykładów i kar, zwyczajny motłoch w ogóle na to nie zważał, jeżeli nawet czasem znalazł się pod wrażeniem czegoś nadzwyczajnego, to tylko na krótko i szybko o tym zapominając, grzeszył