się składa, że utopijny humanista obejmuje ster rządów, wkrótce zaczyna się przymierzanie denerwująco różnych wzrostem obywateli do Prokrustowego łoża jego ideału, co w większości wypadków kończy się albo ucinaniem głów, albo naciąganiem szyj póki coś w nich nie trzaśnie. (Naturę tego rodzaju troski o człowieka pierwszy zrozumiał bodaj Mandelsztam, wypowiadając w latach trzydziestych słynne zdanie: "Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jesteśmy w łapach humanistów".)<br> W sztuce, ma się rozumieć, konsekwencje są zazwyczaj nie aż tak poważne. Najgorszą rzeczą, jaka może się przydarzyć na przykład dramaturgowi, który pisze sztukę nie po to, żeby pokazać konkretne ludzkie postacie w sytuacji konkretnego ludzkiego konfliktu, ale