Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
już morzył.

A tymczasem świt od wschodu
Wszedł cichaczem do ogrodu,
Mrok wypłoszył, dzień odnowił,
Szyby w oknach zaróżowił.

Posmutniały wszystkie sprzęty,
Zniknął nagle stół zaklęty,
Przeminęła noc czerwcowa,
Zgasła suknia księżycowa...

Tylko Wróżka jeszcze trwała,
Coraz bledsza, niemal biała,
Razem z mgłą się rozwiewała,
Aż powoli znikła cała
I w oddali różowiała
Niby obłok na błękicie,
Który przywiał wiatr o świcie.



PAN SZCZUKA
Żył pan Szczuka pod Olkuszem.
Łowił ryby kapeluszem,
Straszył jeże, muchy łapał,
Wreszcie popadł w taki zapał,
Że gdy zima w polu słabła,
Na przynętę schwytał diabła.
A rozpoznał go po pysku,
A przydybał na ściernisku.

Był ubrany
już morzył.<br><br>A tymczasem świt od wschodu<br>Wszedł cichaczem do ogrodu,<br>Mrok wypłoszył, dzień odnowił,<br>Szyby w oknach zaróżowił.<br><br>Posmutniały wszystkie sprzęty,<br>Zniknął nagle stół zaklęty,<br>Przeminęła noc czerwcowa,<br>Zgasła suknia księżycowa...<br><br>Tylko Wróżka jeszcze trwała,<br>Coraz bledsza, niemal biała,<br>Razem z mgłą się rozwiewała,<br>Aż powoli znikła cała<br>I w oddali różowiała<br>Niby obłok na błękicie,<br>Który przywiał wiatr o świcie.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;PAN SZCZUKA&lt;/&gt;<br>Żył pan Szczuka pod Olkuszem.<br>Łowił ryby kapeluszem,<br>Straszył jeże, muchy łapał,<br>Wreszcie popadł w taki zapał,<br>Że gdy zima w polu słabła,<br>Na przynętę schwytał diabła.<br>A rozpoznał go po pysku,<br>A przydybał na ściernisku.<br><br>Był ubrany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego