Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
ZSRR)?
Przeszedłem na generalną mapę północnego Pacyfiku. Będziemy ślimaczyć się na niej cały miesiąc. Centymetr po centymetrze - bo tyle wynosi na niej dzienny, ściślej dobowy, przelot. Nawigując na wschód będę patrzył w dół na mijane hen, tysiąc mil niżej, znajome miejsca: Wake, Hawaje. Na pierwszy ogień Iwo Jima.
Nocą widziałem w oddali światła statku. Punkciki. Nie wiem jeszcze, że to ostatni.
Sztormowy fok idzie w strzępy 30 kwietnia. Nie mam do niego pretensji. Robił, co mógł, znosił, co mógł. Rozniósł go nie wiatr, ale wściekłe trzepotanie mogące zrujnować każde tworzywo. Cześć!
Stawiam trajsel. Nie podoba mi się. Za bardzo obciąża maszt. Fok
ZSRR)?<br> Przeszedłem na generalną mapę północnego Pacyfiku. Będziemy ślimaczyć się na niej cały miesiąc. Centymetr po centymetrze - bo tyle wynosi na niej dzienny, ściślej dobowy, przelot. Nawigując na wschód będę patrzył w dół na mijane hen, tysiąc mil niżej, znajome miejsca: Wake, Hawaje. Na pierwszy ogień Iwo Jima.<br> Nocą widziałem w oddali światła statku. Punkciki. Nie wiem jeszcze, że to ostatni.<br> Sztormowy fok idzie w strzępy 30 kwietnia. Nie mam do niego pretensji. Robił, co mógł, znosił, co mógł. Rozniósł go nie wiatr, ale wściekłe trzepotanie mogące zrujnować każde tworzywo. Cześć!<br> Stawiam trajsel. Nie podoba mi się. Za bardzo obciąża maszt. Fok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego