Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
pośpiechu i przed nikim nie uciekając.
Przyhamował, ale po chwili znów przycisnął gaz.
- Od Poznania sobie pojedziesz - odparł nie mniej stanowczo. - Podjadę do "Merkurego", napijemy się kawy i potem się zamienimy. Zgadzasz się?
To było tak normalne, tak naturalne, takie jakieś zwykłe i znajome, tak bardzo przypominało chwile, które spędzaliśmy w porozumieniu i w zgodzie, tak dokładnie siedziało w realiach normalnego życia, że upiorny świat ustawicznego zagrożenia i śmiertelnych niebezpieczeństw nagle gdzieś znikł. Otrzeźwiałam. Rzeczywiście, zgłupiałam zupełnie i cierpię na manię prześladowczą...
A jednak biały mercedes czekał na mnie przed polską granicą...
Prowadząc sama, czułam się pewniej. Wytrzeźwiałam do reszty i pomyślałam
pośpiechu i przed nikim nie uciekając.<br>Przyhamował, ale po chwili znów przycisnął gaz.<br>- Od Poznania sobie pojedziesz - odparł nie mniej stanowczo. - Podjadę do "Merkurego", napijemy się kawy i potem się zamienimy. Zgadzasz się?<br>To było tak normalne, tak naturalne, takie jakieś zwykłe i znajome, tak bardzo przypominało chwile, które spędzaliśmy w porozumieniu i w zgodzie, tak dokładnie siedziało w realiach normalnego życia, że upiorny świat ustawicznego zagrożenia i śmiertelnych niebezpieczeństw nagle gdzieś znikł. Otrzeźwiałam. Rzeczywiście, zgłupiałam zupełnie i cierpię na manię prześladowczą...<br>A jednak biały mercedes czekał na mnie przed polską granicą...<br>Prowadząc sama, czułam się pewniej. Wytrzeźwiałam do reszty i pomyślałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego