Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
SS-manów. Za nimi szli cały czas czerwonoarmiejcy, słychać było nawet terkotanie karabinów maszynowych. Wreszcie w jedenastym dniu naszego "marszu ze śmiercią" granie karabinów maszynowych usłyszeliśmy także od przodu, a to znaczyło, że wojska alianckie są już blisko. SS-mani zrobili postój w tym lesie. Poszli niby na naradę, a w rzeczywistości zniknęli w lesie, zostawili nawet karabiny, ale bez zamków. Z Andrzejem ruszyliśmy do lasu w poszukiwaniu wody, aby ugasić pragnienie i ugotować wreszcie nasze zdobyczne końsko-krowie mięso, które już zaczynało dawać znać o sobie niepokojącym zapachem zgnilizny. Wody nie znaleźliśmy, natomiast w ukrytym w lesie budynku, magazynie sprzętu wojskowego
SS-manów. Za nimi szli cały czas <orig>czerwonoarmiejcy</>, słychać było nawet terkotanie karabinów maszynowych. Wreszcie w jedenastym dniu naszego "marszu ze śmiercią" granie karabinów maszynowych usłyszeliśmy także od przodu, a to znaczyło, że wojska alianckie są już blisko. SS-mani zrobili postój w tym lesie. Poszli niby na naradę, a w rzeczywistości zniknęli w lesie, zostawili nawet karabiny, ale bez zamków. Z Andrzejem ruszyliśmy do lasu w poszukiwaniu wody, aby ugasić pragnienie i ugotować wreszcie nasze zdobyczne końsko-krowie mięso, które już zaczynało dawać znać o sobie niepokojącym zapachem zgnilizny. Wody nie znaleźliśmy, natomiast w ukrytym w lesie budynku, magazynie sprzętu wojskowego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego