Stefanami, Machem, Adasiem Nowakowskim wakacje w Domu Architekta. Był rok 1955, kiedy przyniosłem do jadalni "Nową Kulturę", gdzie na pierwszej kolumnie wydrukowano Poemat dla dorosłych Ważyka. Kiedy go przeczytałem, przetarłem oczy, czy przypadkiem nie śnię.<br>Ten sztandarowy poeta socjalizmu i socrealizmu wydusił ze siebie po tylu latach to, co chyba w rzeczywistości przeżywał. Poemat był odważny, ale nie na tyle, żeby go uznać za akt bohaterstwa. Ważyk dobrze wiedział, że zbliża się czas przełomu i pierwszy pozwolił sobie na powiedzenie trzech czwartych prawdy o tym, co się w istocie działo. A pierwszy zawsze się liczy. To już jest wkalkulowane w takie przedsięwzięcie