Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
tylko jej
zabrakło, i lampę nam zapali.
Raz tylko, gdyśmy pod wieczór siedzieli, on przy kuchni, ja w
ciemniejszym oknie, i na noc czekali, ocknął się nagle niby ze snu i
spytał:
- A gdzie matka?
- Nie wiem - odrzekłem, ale zaraz uprzytomniłem sobie, że przecież
umarła, i odczułem tę śmierć, jakby w tej chwili właśnie matki
zabrakło, jakby tę śmierć ojciec wywołał dopiero swoim pytaniem, odkrył
ją między nami, że mi się w pierwszej chwili i nieprawdziwa wydała, jak
jakaś zła wieść, ale też doznałem w sobie dziwnego lęku, jakbym
dostrzegł przez okno cień matki napędzającej zmierzch do kurzego
chlewika. Ta chwila niekłamanego przestrachu
tylko jej<br>zabrakło, i lampę nam zapali.<br> Raz tylko, gdyśmy pod wieczór siedzieli, on przy kuchni, ja w<br>ciemniejszym oknie, i na noc czekali, ocknął się nagle niby ze snu i<br>spytał:<br> - A gdzie matka?<br> - Nie wiem - odrzekłem, ale zaraz uprzytomniłem sobie, że przecież<br>umarła, i odczułem tę śmierć, jakby w tej chwili właśnie matki<br>zabrakło, jakby tę śmierć ojciec wywołał dopiero swoim pytaniem, odkrył<br>ją między nami, że mi się w pierwszej chwili i nieprawdziwa wydała, jak<br>jakaś zła wieść, ale też doznałem w sobie dziwnego lęku, jakbym<br>dostrzegł przez okno cień matki napędzającej zmierzch do kurzego<br>chlewika. Ta chwila niekłamanego przestrachu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego