Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
po twarzy Widmara, że wreszcie dopiął swego. I potem nie zdziwił sin zupełnie, gdy Widmar przyłapał go w parko miejskim. Dalsze wypadki rozwijały się całkiem poza jego wolą. Ostatnio nawet parę dni działał zupełnie jak urzeczony jakąś złą siłą...
Zła siła pchała go teraz w plecy, wiatr zaś odpychał go w tył. Krawiec szedł wzdłuż płotów i ścian domów, od czasu do czasu przystawał i odpoczywał, potem znowu po omacku, nogami szukając drogi brnął naprzód. Wicher uderzał w jego pierś, krawiec zapiął mokrą, nasiąkłą deszczem marynarkę, wiatr zdmuchnął przed nim kałużę i bryzgi błota poleciały krawcowi w twarz.
- Ajajaj!... - stęknął krawiec.
Szedł
po twarzy Widmara, że wreszcie dopiął swego. I potem nie zdziwił sin zupełnie, gdy Widmar przyłapał go w parko miejskim. Dalsze wypadki rozwijały się całkiem poza jego wolą. Ostatnio nawet parę dni działał zupełnie jak urzeczony jakąś złą siłą...<br>Zła siła pchała go teraz w plecy, wiatr zaś odpychał go w tył. Krawiec szedł wzdłuż płotów i ścian domów, od czasu do czasu przystawał i odpoczywał, potem znowu po omacku, nogami szukając drogi brnął naprzód. Wicher uderzał w jego pierś, krawiec zapiął mokrą, nasiąkłą deszczem marynarkę, wiatr zdmuchnął przed nim kałużę i bryzgi błota poleciały krawcowi w twarz.<br>- Ajajaj!... - stęknął krawiec.<br>Szedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego