Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
w mróz. Nawet słomy, podlec, nie
wrzucił do środka. A łańcuch był krótki,
na metr.
Chciał nieraz powybijać szyby w tamtym parszywym domu. Zrobił
tyle, że namówił Cygana, by ukradł wilczura.
Tego tu kundla, Frajera, chciał zwabić na obwarzanki kupowane
u zezowatej Borsuczki. Siedziała w cukierni-norze koło
stacji i wabiła rzadkich przyjezdnych na zjełczałe napoleonki.
Tylko obcy dawali się nabrać. Bywalcy, jak Adam, wybierali
precelki. Drogo sprzedawała, dwa złote za sznurek, krążków
było na nim ledwo jedenaście, twardych jak suchary marynarskie.
Kundla należało zwabić, a potem uwolnić od łańcucha,
wrzasku kwok i dławiącej woni chlewu. Gospodyni na złość,
kundlowi - jak
w mróz. Nawet słomy, podlec, nie <br>wrzucił do środka. A łańcuch był krótki, <br>na metr.<br>Chciał nieraz powybijać szyby w tamtym parszywym domu. Zrobił <br>tyle, że namówił Cygana, by ukradł wilczura.<br>Tego tu kundla, Frajera, chciał zwabić na obwarzanki kupowane <br>u zezowatej Borsuczki. Siedziała w cukierni-norze koło <br>stacji i wabiła rzadkich przyjezdnych na zjełczałe napoleonki. <br>Tylko obcy dawali się nabrać. Bywalcy, jak Adam, wybierali <br>precelki. Drogo sprzedawała, dwa złote za sznurek, krążków <br>było na nim ledwo jedenaście, twardych jak suchary marynarskie.<br>Kundla należało zwabić, a potem uwolnić od łańcucha, <br>wrzasku kwok i dławiącej woni chlewu. Gospodyni na złość, <br>kundlowi - jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego