Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
się boi egzaminów wstępnych.
- Ależ dziewczyno - odparł, kręcąc młyńca rudą peruką i tak ustawiając maskę, żeby na pewno Aurelia ją dojrzała - ja w ogóle nie będę zdawał. Olimpijczycy nie muszą. - Nie zaimponował jej, tak jak oczekiwał. Może dlatego, że patrzała, zamyślona, na maskę. Miała długie, proste rzęsy - dwa jedwabiste, czarne wachlarzyki. Dorzucił: - Wygrałem dwie olimpiady - z polskiego i angielskiego. Pozwól, że się przedstawię: Konrad Bitner.
- Jedwabińska - powiedziała nieco apatycznie.

Trochę go dotknęło, że nie robił na niej takiego wrażenia, jak na innych dziewczynach. Żadnego strzelania oczami, zachęcających chichotów, łapania za rękaw, zarzucania zwierzeniami i wypytywania o jego osobiste życie.
- A ty
się boi egzaminów wstępnych.<br>- Ależ dziewczyno - odparł, kręcąc młyńca rudą peruką i tak ustawiając maskę, żeby na pewno Aurelia ją dojrzała - ja w ogóle nie będę zdawał. Olimpijczycy nie muszą. - Nie zaimponował jej, tak jak oczekiwał. Może dlatego, że patrzała, zamyślona, na maskę. Miała długie, proste rzęsy - dwa jedwabiste, czarne wachlarzyki. Dorzucił: - Wygrałem dwie olimpiady - z polskiego i angielskiego. Pozwól, że się przedstawię: Konrad Bitner.<br>- Jedwabińska - powiedziała nieco apatycznie.<br><br>&lt;page nr=14&gt;Trochę go dotknęło, że nie robił na niej takiego wrażenia, jak na innych dziewczynach. Żadnego strzelania oczami, zachęcających chichotów, łapania za rękaw, zarzucania zwierzeniami i wypytywania o jego osobiste życie.<br>- A ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego