Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
czynił to już po raz dziesiąty tego dnia. Był to wachmistrz kryminalny Kurt Smolorz. Na widok swojego szefa uśmiechnął się krzywo, co wzbudziło w Mocku niejasne podejrzenia co do trzeźwości podwładnego. Złocisty napój oddziałał in plus na mimikę twarzy Smolorza, lecz nie na dość ubogą składnię jego języka.
- Jak zwykle - wachmistrz starał się mówić bardzo wyraźnie. - Dziesiąta-druga: panna Pflüger, muzyka, od drugiej - dom.
- Jak zwykle, powiadacie - Mock zasępił się i przyjął od kelnera kielich koniaku i kawę. - Ale jest coś, co nie jest jak zwykle. To wasz stan. Od kiedy zaczęliście znów pić?
- Od kilku dni.
- Co się stało? Przecież
czynił to już po raz dziesiąty tego dnia. Był to wachmistrz kryminalny Kurt Smolorz. Na widok swojego szefa uśmiechnął się krzywo, co wzbudziło w Mocku niejasne podejrzenia co do trzeźwości podwładnego. Złocisty napój oddziałał in plus na mimikę twarzy Smolorza, lecz nie na dość ubogą składnię jego języka.<br>- Jak zwykle - wachmistrz starał się mówić bardzo wyraźnie. - Dziesiąta-druga: panna Pflüger, muzyka, od drugiej - dom.<br>- Jak zwykle, powiadacie - Mock zasępił się i przyjął od kelnera kielich koniaku i kawę. - Ale jest coś, co nie jest jak zwykle. To wasz stan. Od kiedy zaczęliście znów pić?<br>- Od kilku dni.<br>- Co się stało? Przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego