Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
i Cahira.
- Twoi nowi druhowie - powtórzył przeciągle. - Ha, widzę po gębach, że nie kapłani to. Wiedźmina zabili, powiadasz? A jak? Sztychem w plecy? Czy we śnie?
- Jest to nieważny strzegół - Angouleme wykrzywiła się jak małpka. - Ważny strzegół jest natomiast taki, że dany wiedźmin ziemię gryzie. Posłuchaj, Novosad. Ja ze Słowikiem wadzić się nie chcę ni w paradę mu włazić. Ale interes jest interes. Półelf dał wam zaliczkę na kontrakt, o tą się nie upomnę, to wasz pieniądz, na koszta i za fatygę. Ale druga rata, którą półelf po robocie przyrzekł, wedle prawa moja.
- Wedle prawa?
- Tak jest! - Angouleme nie zwróciła uwagi na
i Cahira.<br>- Twoi nowi druhowie - powtórzył przeciągle. - Ha, widzę po gębach, że nie kapłani to. Wiedźmina zabili, powiadasz? A jak? Sztychem w plecy? Czy we śnie? <br>- Jest to nieważny strzegół - Angouleme wykrzywiła się jak małpka. - Ważny strzegół jest natomiast taki, że dany wiedźmin ziemię gryzie. Posłuchaj, Novosad. Ja ze Słowikiem wadzić się nie chcę ni w paradę mu włazić. Ale interes jest interes. Półelf dał wam zaliczkę na kontrakt, o tą się nie upomnę, to wasz pieniądz, na koszta i za fatygę. Ale druga rata, którą półelf po robocie przyrzekł, wedle prawa moja. <br>- Wedle prawa? <br>- Tak jest! - Angouleme nie zwróciła uwagi na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego