Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Jego matka, dziennikarka telewizyjna, wyrzucona w stanie wojennym wróciła do telewizji robić studio wyborcze dla Solidarności, a on pracował w służbie informacyjnej Komitetu Obywatelskiego. Sztab mieścił się w warszawskiej kawiarni Niespodzianka. - Wieszałem plakaty, tłumaczyłem wzruszonym staruszkom na kogo głosować, sprzedawałem pierwszy numer "Gazety Wyborczej" - wspomina. - W związku z tym ciągle wagarowałem i zawaliłem szkołę. Ale nie żałuję. Dla nas, gówniarzy, to była możliwość zagrania na nosie starym betonom. Z identyfikatorem służby informacyjnej niemal spałem. To było coś. Karnawał wolności.

Na fali entuzjazmu wybrał nauki polityczne i tu idealizm minął szybko jak ospa. Wśród profesury sporo było jeszcze dawnego tonu i betonu
Jego matka, dziennikarka telewizyjna, wyrzucona w stanie wojennym wróciła do telewizji robić studio wyborcze dla Solidarności, a on pracował w służbie informacyjnej Komitetu Obywatelskiego. Sztab mieścił się w warszawskiej kawiarni Niespodzianka. - Wieszałem plakaty, tłumaczyłem wzruszonym staruszkom na kogo głosować, sprzedawałem pierwszy numer "Gazety Wyborczej" - wspomina. - W związku z tym ciągle wagarowałem i zawaliłem szkołę. Ale nie żałuję. Dla nas, gówniarzy, to była możliwość zagrania na nosie starym betonom. Z identyfikatorem służby informacyjnej niemal spałem. To było coś. Karnawał wolności.<br><br>Na fali entuzjazmu wybrał nauki polityczne i tu idealizm minął szybko jak ospa. Wśród profesury sporo było jeszcze dawnego tonu i betonu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego