Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
doprowadziliśmy się do porządku. Kiedy wyszłam na zewnątrz, przed ubikacją stał już sznureczek zirytowanych pasażerów - chyba zabawiliśmy tam dłużej niż przypuszczałam. Zanim mój chłopak zdążył wyskoczyć ze środka, do toalety wpakowała się pierwsza w kolejce damulka. - A to co? - krzyknęła wpadając na niego. - Jak wam nie wstyd! - wrzasnęła na cały wagon, gdy dotarło do niej, co tam razem robiliśmy.
Elżbieta, 21 lat

Wielbiciel stóp
Miałam romans biurowy z 19-letnim praktykantem. Nikt o tym nie wiedział, nawet jego przełożona, a moja przyjaciółka, Anna. Pewnego dnia, gdy wróciłam z podróży, wpadł do mojego gabinetu. Ponieważ wiedziałam, że ubóstwia moje stopy, zaczęłam się
doprowadziliśmy się do porządku. Kiedy wyszłam na zewnątrz, przed ubikacją stał już sznureczek zirytowanych pasażerów - chyba zabawiliśmy tam dłużej niż przypuszczałam. Zanim mój chłopak zdążył wyskoczyć ze środka, do toalety wpakowała się pierwsza w kolejce damulka. - A to co? - krzyknęła wpadając na niego. - Jak wam nie wstyd! - wrzasnęła na cały wagon, gdy dotarło do niej, co tam razem robiliśmy.<br>Elżbieta, 21 lat<br><br>Wielbiciel stóp<br>Miałam romans biurowy z 19-letnim praktykantem. Nikt o tym nie wiedział, nawet jego przełożona, a moja przyjaciółka, Anna. Pewnego dnia, gdy wróciłam z podróży, wpadł do mojego gabinetu. Ponieważ wiedziałam, że ubóstwia moje stopy, zaczęłam się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego