Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 10.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
terenie byłego zakładu górniczego "Julia" w wałbrzyskiej dzielnicy Biały Kamień, Tomek wpadł do dziury głębokiej na cztery metry, którą niewłaściwie zabezpieczyli górnicy. Miał szczęście. Przeżył. Tomek wpadł do fundamentu, w którym kiedyś stały ogromne wentylatory odprowadzające z dołu kopalni zanieczyszczone gazami powietrze. - Znaleźliśmy jakąś starą linę, obwiązaliśmy ją wokół górniczego wagonika i rzuciliśmy Tomkowi - mówi Przemek Sokulski, który tego dnia bawił się z Tomkiem. - Ale lina była stara i się urwała. - Strasznie mnie piekło w gardle, jak byłem tam na dole - opowiada Tomek. - Przybiegł strażnik, który pilnuje terenu byłej kopalni. Chciał Tomka ratować, ale po 10 sekundach wyskoczył z tej dziury
terenie byłego zakładu górniczego "Julia" w wałbrzyskiej dzielnicy Biały Kamień, Tomek wpadł do dziury głębokiej na cztery metry, którą niewłaściwie zabezpieczyli górnicy. Miał szczęście. Przeżył. Tomek wpadł do fundamentu, w którym kiedyś stały ogromne wentylatory odprowadzające z dołu kopalni zanieczyszczone gazami powietrze. - Znaleźliśmy jakąś starą linę, obwiązaliśmy ją wokół górniczego wagonika i rzuciliśmy Tomkowi - mówi Przemek Sokulski, który tego dnia bawił się z Tomkiem. - Ale lina była stara i się urwała. - Strasznie mnie piekło w gardle, jak byłem tam na dole - opowiada Tomek. - Przybiegł strażnik, który pilnuje terenu byłej kopalni. Chciał Tomka ratować, ale po 10 sekundach wyskoczył z tej dziury
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego